ŁUT: Krynica – Ropki

ŁUT: Krynica – Ropki

Potrzebna woda: ok. 2 litry
Możliwość zakupów: szansa na sklep spożywczy we wsiach
Jedzenie na zawodach: Ropki
Długość: ok. 20 km
Przewyższenia: +770/-810 m
Najwyższy punkt: Huzary, 864m n. p. m.
Najniższy punkt: Ropki, 525 m n. p

Historia Łemkowyna Ultra Trail… A jaka tam historia. W 2014 roku odbyła się pierwsza edycja. Są to najlepiej zorganizowane zawody w jakich brałem udział, organizatorzy wiedzą co robią i naprawdę warto wziąć udział. Polecam ją z czystym sumieniem osobom, które dopiero zaczynają przygodę z bieganiem górskim, zawody są naprawdę dobre, jednak trasa jest delikatna. Beskid Niski nadaje się do biegania bardzo, bardzo dobrze. Na pewno tysiąc razy lepiej (na początek) niż Tatry czy nawet Beskid Żywiecki. Nie o tym jednak, nie o tym.

Start ŁUT150 jest o północy (ŁUT80 o 1:00), więc ten i dwa lub trzy następne odcinki czekają Cię w nocy (wschód słońca następuje ok. 7:00, świt pewnie z pół godziny wcześniej). Zadbaj o dobrą czołówkę, która będzie stabilnie i dość mocno świecić przez 6-7 godzin do rana i przez kolejne 6 i więcej godzin kolejnej nocy (jeśli biegniesz trasę 150 km).

Zaczynamy na deptaku przy Pijalni Głównej. Po jednej stronie znajduje się neorenesansowy, stary dom zdrojowy wybudowany w końcówce XIX wieku (charakterystyczny, wielki, żółty budynek, naprawdę trudno go nie zauważyć), zaraz obok, po drugiej stronie deptaku – nowa, modernistyczna Pijalnia Główna wybudowana w latach 70. XX wieku. Również trudna do przeoczenia. Zaraz obok na deptaku jest Nowy Dom Zdrojowy, wybudowany chwilę przed wybuchem drugiej wojny światowej, również mordernistyczny. Z alei Nowotarskiego (był on pierwszym dyrektorem uzdrowiska w Krynicy) skręcamy za śladami szlaku czerwonego w bulwary Józefa Dietla (lekarza, polityka, prezydenta Krakowa, jest uznawany za ojca balneologii, stąd jego imieniem nazywane są ulice w miastach zdrojowych), a po dosłownie dwustu metrach w aleję Nikifora (malarz łemkowskiego pochodzenia). Tego fragmentu pewnie nawet nie zauważysz, bo po 80 metrach skręcamy w prawo w ulicę Kazimierza Pułaskiego (dowódca konfederacji barskiej, walczył o wolność Polski i USA).

Po kolejnym kilometrze (na razie koniec asfaltu) wpadamy do lasu i w zasadzie od razu zaczyna się podbieg, który pociągnie się kolejne 2 km i prawie 250 metrów do góry. Ze szczytu Huzarów czeka nas trzykilometrowy zbieg do Mochnaczki Niżnej (ok. 250 m w pionie, rozłożone równomiernie). Na tym odcinku należy zachować szczególną ostrożność (podejrzewam, że jest bardzo dobrze oznaczony przez organizatorów), gdyż szlak wyprawia takie ekscesy i zawijasy, że uch. W Mochnaczce ok. 700 metrów należy przebiec asfaltem (DK75, raczej mało ruchliwa na tym odcinku), aż do skrzyżowania z drogowskazem na Krynicę. Tutaj odbijamy dokładnie odwrotnie, z naszego punktu widzenia: w prawo (po lewej stronie w lekkim oddaleniu widać będzie cerkiew św. Michała Archanioła, obecnie kościół pw. Matki Boskiej Częstochowskiej) i znów powoli wspinamy się na zbocza Swarnego (770 m n. p. m.). Generalnie do takich małych zbiegów i podbiegów musisz przywyknąć na tej trasie.

Z Swarnego zbiegamy do Banicy. Historia Banicy, podobnie jak historia wielu tutejszych wsi sięga czasów kolonizacji wołoskiej  i tragicznie niemal kończy się w 1947 rozpoczęciem akcji „Wisła”. W Banicy znaleźć można cerkiew pod bardzo popularnym wezwaniem śś. Kosmy i Damiana, znajduje się ona ok. 400 metrów na północ od miejsca, w którym szlak czerwony przechodzi przez Banicę. Z Banicy czeka Cię kolejne podejście – ok. 100 metrów na 1 km i zbieg do doliny Białej, dalej w górę potoku Lipka, podbieg miłą, szeroką drogą kończy się na Przełęczy Czerteż, a dalej zostaje tylko zbieg do Ropek. Tutaj uwaga, zaraz za przełęczą szlak schodzi z drogi „głównej” w węższą ścieżkę. Gdybyś jednak to przeoczył, warto biec dalej w dół do spotkania z żółtym szlakiem – tym szlakiem trzeba pójść w lewo, po około 150 metrach powinieneś wrócić na czerwony szlak.

Historia Ropek sięga końcówki XVI wieku, była tam cerkiew grekokatolicka, jednak została przeniesiona do skansenu w Sanoku. Po cerkwi ostał się cmentarz, znajduje się na głównym „skrzyżowaniu” we wsi. Po około 1,1 km biegu w dół, po lewej stronie znajduje się pensjonat Siwejka, w którym znajdziesz ukojenie: wodę, izotoniki, colę, ciepłe napoje, ciastka i owoce. Na zawodach limit czasu w tym punkcie wynosi: na ŁUT150 5h, na ŁUT80 4,5h.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *