Piotr Żyła zdobywa złoto na skoczni normalnej

Piotr Żyła to nowy Mistrz Świata na skoczni normalnej.

 

Zwycięstwo Polaka w Oberstdorfie to niespodzianka, ale nie rewelacyjna. Na treningu, a zwłaszcza w rundzie próbnej, Żyła pokazał, że trzeba się z nim liczyć. Karl Geiger i Anze Lanisek zajęli drugie i trzecie miejsce za Piotrem Żyłą.

Nikt nie okazuje tak wielkiej radości jak Piotr Żyła. Mężczyzna, który do tej pory wygrał dwa mistrzostwa świata, intensywnie świętował swój tytuł razem ze swoimi kolegami z drużyny. “Czułem się świetnie przez cały dzień i zdałem sobie sprawę, że mam dziś dużo energii. Od samego początku miałem super przeczucie i wiedziałem, że mogę dziś osiągnąć coś wyjątkowego”, powiedział 34-letni ulubieniec polskiej publiczności.

Za Piotrem Żyłą lokalny bohater Karl Geiger po raz kolejny pokazał swoje wielkie umiejętności podczas ważnego wydarzenia. Po przeciętnej zimie, podczas której grudniowe mistrzostwa świata w lotach narciarskich były do ​​tej pory główną atrakcją, zajął dziś drugie miejsce. Tym medalem Geiger udowodnił swoją niezwykłą wszechstronność. “Nie spodziewałem się takiego wyniku, musiałem oddawać bardzo dobre skoki. W tej chwili jestem niesamowicie dumny i przytłoczony tym drugim miejscem”, powiedział Geiger po sukcesie na swojej skoczni domowej.

Trzecie miejsce zajął Słowenia Anze Lanisek, który jako jedyny z czołowych faworytów stanął dziś na podium.
Najlepszy pretendent Halvor Egner Granerud został już pokonany, gdy w pierwszej rundzie zajął dopiero 16 miejsce. Ostatecznie Granerud awansował na czwarte miejsce spektakularnym skokiem w rundzie finałowej, ale lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata stracił do podium 1,8 punktu. Obrońca tytułu Dawid Kubacki był piąty, Michael Hayboeck był najlepszym Austriakiem na miejscu siódmym, Stefan Kraft był dziesiąty.

Markus Eisenbichler był 17. i bardzo zadowolony z drugiego miejsca swojego kolegi z drużyny, Karla Geigera: „Jestem niezmiernie szczęśliwy, że Karl zdobył medal. Nie spodziewałem się tego, ale Karlowi poszło bardzo dobrze. Niestety, tak nie było sprawa dla mnie. Nie poszło dobrze już w pierwszej rundzie, nie miałem najlepszych warunków, a potem już jesteś w tyle, to utrudnia. W drugiej rundzie atakowałem, ale tak się nie stało praca ”, podsumował swoją konkurencję Eisenbichler.
Simon Ammann był 20., drugi szwajcarski skoczek w finale, Gregor Deschwanden, był 24. w dniu swoich 30. urodzin.