Hardy rolling

Hardy rolling

Potrzebna woda: ok. 0,5 litra
Długość: ok. 6 km
Przewyższenia: +300/-300 m
Najwyższy punkt: Szafranówka, 742 m n. p. m.
Najniższy punkt: ujście Grajcarka do Dunajca, ok. 440 m n. p m.

 

Biegi w Szczawnicy to weekendowa orgia biegowa odbywająca się, zgodnie z nazwą, w Szczawnicy i najbliższej okolicy od 2013 roku (początkowo Hardy Rolling i Wielka Prehyba). Do 2016 rekord tej trasy – Hardy Rolling – wynosi 23 minuty 40 sekund i dzierży do Kamil Jastrzębski z Adidas Running. Jest to niemal typowy bieg anglosaski, gdzie pierwsza połowa to w zasadzie nakurzanie pod górkę, a druga połowa to potężny zbieg.

Start następuje nad potokiem Grajcarek, zaraz po starcie przebiegamy przez kładkę nad tymże potokiem. Jest to potok, który wg regionalizacji Polski, stanowi granicę między Beskidem Sądeckim, a Pieninami. Po 450 metrach zaczyna się dwukilometrowy podbieg po trasie narciarskiej na którym bez litości, w zasadzie niemal liniowo nabierasz wysokości. Co jakiś czas warto obejrzeć się na boki albo do tyłu – spod Szafranówki dociąga się piękna panorama na Beskid Sądecki i Pieniny, również na Pieniny po słowackiej stronie. Najbardziej charakterystycznym szczytem na panoramie jest Radziejowa (widać na niej wieżę widokową), za Twoimi plecami znajduje się znacząca Jarmuta – góra pochodzenia wulkanicznego dominująca nad doliną Grajcarka. Przy dobrej pogodzie widać też Tatry (najbardziej na „lewo” grupa Łomnicy i Durnego). Bez problemu rozpoznasz też Trzy Korony znajdujące się niemal na wprost.

Dalej czekają dwa szaleńcze kilometry, na których tracisz wysokość, którą robiłeś ostatnie 10-20 minut. Trzeba bardzo, bardzo uważać na zbiegu. Po ok. 800 metrach trasa odbija od granicy państwa i nabiera jeszcze większego nachylenia. To wypłaszcza się dopiero, gdy dotkniesz asfaltu przy pierwszych zabudowaniach (ok. 2 km od szczytu). Dalej zostaje tylko dobiegnięcie do mety – ok. 1,2 km po pienińskiej stronie Grajcarka, a za mostkiem to już „sprint” to mety po sądeckiej stronie potoku.

Na ten bieg nie trzeba chyba nawet wody, przynajmniej na zawodach. Jeśli biegniesz treningowo, warto wziąć ze sobą mały bidon czy softflaska do ręki, ale pamiętaj, że to wszystko zależy od osobistych predyspozycji i aktualnego stanu pogody!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *